Styczniowa noc
W podniebnej nocy
żałobie,
kształty świata
kirem się spowiły,
gęsta ciemność
kruczoczarnym całunem gwiazdy przysłoniła
W martwym uścisku
ciszy wiatr zastygł i zamarł,
Odmęt
bezdechu przestrzeń w sobie zawarł.
Popółnocny
ceremoniał, kosmicznej magii teatr,
sztukę swą
rozpina na sklepieniu nieba,
W sposób
wampiryczny, sztukmistrze kosmiczni
Wsysają swym
wnętrzem gwiazd brokat magiczny.
Godziny mijają,
mroczni żałobnicy
sztukę
zakańczają, za kulisy nieba wolno się cofają,
By ustapić
miejsca świtu pół-żałobie
I w milczeniu przytulnej
szarości zimowej
Zrzucić miękkie
confetti światu na głowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz