Latając radośnie
między drzew
wąsami
zderzyła się
mucha
z pająka sieciami
Rwie się nieboga,
oblega ją trwoga,
bzzy bzzzy do
wolności
i brzęczy:
litości!!!
Pająk na taką
gratkę
miał długo
chrapkę
kiełki swe
szczerzy
i mknie do
wieczerzy
Lecz jak tu dać
upust
pożądliwości, gdy
mucha
wariuje cała z
żałości?
Czeka więc pająk,
czeka
jak z muchy siła
wycieka
a gdy ta słabnie
na duchu
zakleszcza ją przędzą
……. w bezruchu
Obłapia muchę
nóżkami
podgryza
szczękoczułkami
niczym okrągły
nabój
wkłuwa kropelkę
jadu
Ciało muchy
wiotczeje
w pajęczym
uścisku mdleje
Ogarnią ją oniemienie,
przyjemne
rozmrowienie…
Jej wnętrze się
rozmiękcza,
roztapia,
soczyścieje
dla smacznej
konsumpcji
to jest
udogodnienie.
Myśli na koniec
mucha:
Na nic się już
wzbraniać
niech on we mnie
wnika,
wnika, wnika
głęboko
niczym piękna
muzyka.